środa, 5 czerwca 2013

Ogłoszenie!

BLOG ZOSTAJE ZAWIESZONY!

Z racji tego, że nie mogłam właściwie porozumieć się z czytającymi w związku z komentarzami, blog zostaje zawieszony. Nie będę tłumaczyć kolejnych rozdziałów. Aktualnie tłumaczę blog "27 tattoos" <klik> któremu poświęcaj dużą uwagę i regularnie dodaję rozdziały. Jeśli chcecie wiedzieć co nadal bedzie działo się w "Let me in", wejdźcie tutaj <klik> aby się dowiedzieć. Blog jest po angielsku ale możecie kogoś poprosić o tłumaczenie go. Nie musicie pisać w komentarzach, żebym nie przestawała tłumaczyć, bo to już jest postanowione. Dziękuję tym co stale czytali i przepraszam. Byee <3

niedziela, 2 czerwca 2013

Chapter 9

Harry pov

You tell all the boys "No"
Makes you feel good, yeah.
I know you're out of my league
But that won't scare me away, oh, no
You've carried on so long,
You couldn't stop if you tried it.
You've built your wall so high
That no one could climb it,
But I'm gonna try.
Would you let me see beneath your beautiful?
Would you let me see beneath your perfect?
Take it off now, girl, take it off now, girl
I wanna see inside
Would you let me see beneath your beautiful tonight?

Opierałem się o fortepian patrząc na nią ponieważ skoncentrowała się na melodii, którą grała. Zdziwiłem się jak Lily z łatwością radzi sobie z grą na instrumencie. Mieliśmy wymyślić muzykę a ona właśnie to zrobiła. I to jak. Wyglądała naprawdę słodko kiedy tak była skoncentrowana. Wysunęła swój język na usta, gdybym nie był zajęty śpiewaniem na pewno zachichotałbym. Dziewczyna obawiała się śpiewania przede mną tak jak i ja przed nią.

You let all the girls go
Makes you feel good, don't it?
Behind your Broadway show
I heard a boy say, "Please, don't hurt me"

You've carried on so long
You couldn't stop if you tried it.
You've built your wall so high
That no one could climb it.
But I'm gonna try

Kiedy skończyliśmy ostatni wers popatrzyliśmy na siebie i kiwnęliśmy do siebie nawzajem by dać znak, żeby wejść razem do refrenu. Kiedy zaczęliśmy refren, usiadłem przy niej tak jak zrobiłem to wczoraj w sali prób.

Would you let me see beneath your beautiful?
Would you let me see beneath your perfect?
Take it off now, boy, take it off now, boy
I wanna see inside
Would you let me see beneath your beautiful tonight, oh, tonight?

Po końcu refrenu Lily podała mi kartkę na której był napisany dalszy tekst.

See beneath, see beneath,
I...
Tonight
I...
I'm gonna climb on top your ivory tower
I'll hold your hand and then we'll jump right out
We'll be falling, falling but that's OK
'Cause I'll be right here
I just wanna know
Would you let me see beneath your beautiful?
Would you let me see beneath your perfect?
Take it off now, girl, take it off now, girl (take it off now, boy,take it off now, boy)
'Cause I wanna see inside
Would you let me see beneath your beautiful tonight, oh, oh, oh, tonight?
See beneath your beautiful, oh, tonight.
We ain't perfect, we ain't perfect, no.
Would you let me see beneath your beautiful tonight?

Na końcu obydwoje ciężko oddychaliśmy ze względu na wysokie dźwięki. Lily wyciszyła powoli dźwięki podczas grania i odsunęła ręce od klawiszy. Dźwięk jaki wypełniał w tym czasie pomieszczenie to tylko i wyłącznie dźwięk naszych oddechów. Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak blisko siebie jesteśmy aż do czasu kiedy poczułem jej oddech na moich wargach. Przybliżałem się do niej powoli tak jakbym nie miał kontroli nad swoim ciałem. Dziewczyna również pochylała się do przodu, a więc nie przeszkadzało jej to co robię. W końcu nasze wargi się złączyły. Wyciągnąłem swoją lewą rękę i położyłem ją na biodrze Lily, a jej prawa ręka sięgnęła mojego policzka. Pocałunek był miękki, wolny i przyjemny, pełen namiętności. To dziwne jak na kogoś kto zna się tylko tydzień, ale to nie było ważne. W tym momencie byliśmy całkowicie w sobie zatraceni.
Pocałunek szybko stał się zacieklejszy i szybszy. Lekko zjechałem ręką z jej biodra i postawiłem ją na jej udzie. Dziewczyna wzięła rękę z mojego policzka i usiadła na moich udach nie przerywając pocałunku.

Lily pov

Siedziałam ukradkiem na nim a moje ręce błądziły po jego rozburzonych lokach podczas gdy jego spoczywały na moich pośladkach. Nasz pocałunek był łagodny lecz kiedy lekko szarpnęłam chłopaka, ten pogłębił go i ogrzał. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje. Ostatnimi czasy nie byłam na nic gotowa, byłam odizolowana od innych ludzi. Odkąd moja matka zaczęła tak strasznie ranić i okłamywać mojego ojca, zdałam sobie sprawę, że nie mogę zaufać nikomu i nigdy. Aby więc być dzielnym intymnie z kimś nie byłam gotowa, intymny moment z kimś kogo znam tydzień był naprawdę nie w moim stylu, jedyne co mogłam zrobić w tym momencie to po prostu zejść z kolan Harry'ego.
-Lily... poczekaj! Gdzie idziesz? Zrobiłem coś złego? - zapytał cicho. Miał zmartwioną minę przy mojej nagłej zmianie emocji, ale nie mogłam zrobić nic innego; ledwie go znałam.
-Przepraszam Harry. - powiedziałam zbierając w tym czasie swoje rzeczy i ruszyłam w stronę drzwi. Po otwarciu drzwi obróciłam się ostatecznie do tyłu. Siedział na krześle od fortepianu ze smutnymi oczami wpatrując się we mnie ze zmieszaniem. Natychmiast poczułam się winna za to co zrobiłam, ale taka moja natura, nie znam go do tego stopnia by przejść z nim w sfery intymne.
-Nie zrobiłeś nic złego – powiedziałam cicho i zamknęłam drzwi





Następny rozdział we wtorek lub w środę z powodu mojej nieobecności.

sobota, 1 czerwca 2013

Chapter 8

Harry pov

Nie widziałem Lily cały dzień i stawałem się lekko nerwowy na myśl o byciu z nią samemu w moim domu. Miałem w głowie wielkie zamieszanie, nigdy nie byłem tak nieśmiały i zdenerwowany przy dziewczynie. Ale z drugiej strony nie miałem dziewczyny nie narzucającej się na mnie.
Stałem na parkingu szkolnym opierając się o swojego Range Rovera i czekałem cierpliwie na Lily. Nie było jej dziś w szkole więc nie miałem pojęcia skąd się pojawi. Zostałem wybity z myśli kiedy dziewczyna szybkim krokiem wyszła z frontowych drzwi szkolnych. Szła ze spuszczoną głową
-Możemy jechać – powiedziała po czym obeszła wokół mój samochód i usiadła na siedzeniu pasażera.
Odepchnąłem się lekko od auta i usiadłem do niego. Zapiąłem pas bezpieczeństwa i przekręciłem klucz w stacyjce.

W samochodzie panowała cisza. Przedzierałem się starannie przez resztę pojazdów stojących na parkingu. Zauważyłem jak Lily zjeżdżała powoli swoim ciałem z siedzenia, tak jakby czegoś się bała, krępowała. Ale szybko zdałem sobie sprawę, że obok nas przejeżdża pan Turner. Aha. Czyli starała się ukryć swoją obecność przed nauczycielem, że jest w moim aucie. Kiedy opuściliśmy parking szkolny i dołączyliśmy do ruchu na drodze głównej dziewczyna odezwała się
-Przepraszam za to, pewnie nie zrozumiałeś tego co robię. Chodzi o to, że Turner dał mi areszt na którym teraz powinnam być i chciałam mieć pewność, że mnie nie widzi. - wiedziałem, że to kłamstwo, ale nie chciałem nic mówić. Wciąż przypominałem sobie ich rozmowę, ale nie poruszałem jej mając nadzieję, że Lily w końcu mi o tym powie.
-Nie ma sprawy, kochanie – zachichotałem lekko

W aucie znów zapanowała cisza. Cieszyłem się w duchu, że mieszkam tylko pięć minut od szkoły.
-Jesteśmy – poinformowałem dziewczynę uśmiechając się przy tym i rozpinając klamrę od swojego pasa bezpieczeństwa wyłączając zapłon samochodu.
-Oh, wow. Mieszkamy naprawdę blisko siebie. - uśmiechnęła się nerwowo
-Hm, cieszę się – przypomniałem sobie moment w którym spotkałem Lily kiedy ta wchodziła do swojego domu. Rzeczywiście mieszkamy blisko siebie.

Podeszliśmy do drzwi frontowych mojego domu, dziewczyna była kilka kroków za mną, ponieważ przyspieszyłem, żeby móc otworzyć przed nią drzwi.
Mój dom nie był jakoś niewiarygodnie wspaniały. To był mały, ładny i delikatny domek; moja mama nie mogła pozwolić sobie na dużo bo była tylko samotną, nie przelewało jej się w portfelu tak jak niektórym, ale to nawet lepiej. Dobrze jest mieszkać beztrosko niż być jakimś rozpieszczonym bachorem.

Lily pov

Stanęłam za nim kiedy chłopak otwierał drzwi do swojego domu. Kiedy to robił rozejrzałam się chwilę po otoczeniu. Jego dom był naprawdę słodki; miły, mały, czerwony ceglany domek na których widniały winorośle biegnące po zewnętrznych ścianach. Piękny, mały ogródek z alejką, coś cudownego u mnie nie było czegoś równie ładnego i skromnego.
Zostałam wyrwana z zamyśleń podczas gdy Harry lekko kasłał i wskazał, że drzwi są otwarte.
-Oh, przepraszam, ja tylko... patrzyłam jak ładny jest twój dom. - powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem. Zwrócił mój niewielki gest większym uśmiechem dzięki któremu na jego policzkach pojawiły się dołeczki, których próbowałam unikać bo sprawiały one u mnie dziwne uczucie. To dziwne, ale te dołeczki pokazały jak piękny jest.

Weszłam do domu a Harry zamknął za mną drzwi i poszedł do kuchni po czym krzyknął
-Chcesz coś do jedzenia albo do picia?
-Nie, dziękuję – odpowiedziałam rozglądając się po jego domu. Stanęłam w salonie. W kącie stał kominek a na nim kilka zdjęć. Moja ciekawość wzięła górę, więc podeszłam do nich i zaczęłam przeglądać się im. Było zdjęcie Harry'ego z dwoma kobietami, pomyślałam, że to może być jego mama i siostra i zdjęcie Harry'ego z jakimś mężczyzną, którego wzięłam za jego tatę. Na wszystkich zdjęciach był Harry i te 3 pozostałe osoby, ale na żadnym zdjęciu nie było mężczyzny i kobiety razem więc przypuszczalnie zdałam sobie sprawę z tego, że jego rodzicie – podobnie jak moi – byli po rozwodzie.
-Hey... ja... uh, kupiłem dla ciebie wodę gdybyś była spragniona. - Harry powiedział niezgrabnie kładąc wodę na starym fortepianie, który tak właściwie zobaczyłam dopiero po raz pierwszy. Jest duży, jak to możliwe, że wcześniej go nie zauważyłam?
-Oh, dobrze, dziękuję – uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam w stronę fortepianu.
-Nie ma sprawy – odparł z nieśmiałym uśmiechem – usiądź tutaj jeśli chcesz – wskazał ręką na siedzenie, które stało tuż przy fortepianie. Podeszłam do niego i usiadłam na wskazanym miejscu. Siedzenie było bardzo duże, na tyle duże, że zmieściłyby się na nim dwie osoby, więc miałam nadzieję, że Harry usiądzie obok mnie... ale nie usiadł.
-Um, więc pomyślałem, że moglibyśmy zacząć od początku a później zatrzymamy się na tym czego jeszcze nie mamy – wytłumaczył siadając dalej ode mnie
-Brzmi nieźle. Wciąż potrzebujemy jeszcze kilka tekstów, tak? - zapytałam próbując zminimalizować niezdarność przez nawiązanie rozmowy.
-O, właśnie, tak zrobimy. Zapomniałem o tym. Co myślisz o, um... „see if anything else comes to us as we go”? - odpowiedział po czym zaczął masować tył swojej szyi. To słodkie kiedy Harry denerwuje się mówiąc o muzyce. Wydawało mi się, że muzyka jest dla niego naprawdę ważna, ale krępuje się gdy o tym z kimś rozmawia. Napisał wspaniały tekst, który jednak odważył się mi pokazać, to naprawdę miłe, że mi zaufał.
-Tak, to brzmi nieźle – położyłam palce na klawiszach i skinęłam głową w stronę Harry'ego dając znać, że możemy zaczynać.




Już nie mogę doczekać się kiedy zobaczycie 9 rozdział!

10 komentarzy = tłumacze kolejny